Moja pierwsza księga i myślę, że nie ostatnia. Bardzo chciałam taką zrobić, ale jakoś zawsze brakowało mi odwagi. Na zlocie się wreszcie przełamałam i przy użyciu naszego nowego, koleżeńskiego szablonowego nabytku i kierownictwu Dyzi stworzyłyśmy księgi.
Moja wygląda tak:
Jestem z niej bardzo zadowolona i już nie mogę doczekać się następnej. Dziękuję bardzo również Marcie, która delikatnie wycieniowała mi te różyczki, dzięki czemu księga nabrała jeszcze większej subtelności. Dziękuję.
Basia
Piękna ta Twoja księga też kiedyś prubowałam ale to nie to.
OdpowiedzUsuńTak to jest, że trzeba wszystkiego spróbować, bo potem się żałuje...
UsuńBasiu cudo, może kiedyś na warsztatach coś podobnego nas nauczysz robić, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo to wszystko do przemyślenia jest...
UsuńW ogóle nie wiem kiedyś Ty tę knigę na zlocie machnęła!
OdpowiedzUsuńTo musiał być moment.
Ale to do Ciebie podobne, bo Ty jesteś specjalistka od zadań "na przedwczoraj". :)
A różyczki to te Gosine czy jakieś inne?
Śliczne!
Taki moment żem ją dwa dni robiła a tyś nawet nie zauważyła. No, no coś Ty tam robiła?
UsuńBardzo fajna :) Ptaszki doniosły, że poszła w mig i bardzo dobrze, bo robi super wrażenie :)
OdpowiedzUsuńA to ptaszki plotkary...
UsuńBoska! Małe dzieło sztuki. Szczęka mi opadła...:)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale aż taka fajna to ona nie jest...
UsuńPiękna księga. Zwróciłam na nią uwagę podczas zlotu ... no bo wyszła wspaniale :) Gratulacje Basiu. Świetna robota :)
OdpowiedzUsuńZ Wami to zawsze wszystko tak fajnie wychodzi... taki urok zlotów...
UsuńI mi się też bardzo podoba. Szczególnie szablon damaskowy, tak fajnie spatynowany. :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Basiu!
To przecież i Twoja zasługa, Dziękuję!
Usuńja Ciebie! patrzę i patrzę i nadziwić się nie mogę... Cudowności!
OdpowiedzUsuńdzięki. Ja też się napatrzeć nie mogłam, ale krótko, bo szybko nowego właściciela znalazła...
OdpowiedzUsuń