Witajcie!
Tak sobie ostatnio w wolnych chwilach robię pisanki na gęsinkach. Coś tak podremelkowalam, resztę zdecoupagowałam i powstało takie oto cóś...
To dopiero pierwsza obfocona partia. Reszta jeszcze w lakierni czeka na wykończenie.
A tak wygląda mój warsztat pracy przy wydmuszkach.
Pozdrawiam.
niedziela, 23 marca 2014
sobota, 15 marca 2014
Świętami zapachniało
Cały tydzień był przecudnej urody. Słonko świeciło, ciepły wiaterek powiewał, aż chciało się popracować w ogrodzie. No cóż, ale czasu nie było. A dziś kiedy mam dzień wolny i można zakasać rękawy, to proszę, gradem sypie z nieba...
Ja nie z tych co czas marnują. Od samego rana decoupaguję gęsie wydmuszki. Już ich chyba z 30 zrobiłam, a na kolejne transfery szykuję. No cóż, ale na nie jeszcze musicie poczekać i lakierowanko muszą przejść.
Dziś pokaże Wam moje inne prace świąteczne, które poczyniłam już jakiś czas temu, ale jeszcze nie pokazywałam.
Na dwóch ostatnich postaciach wykorzystałam metodę cukrową. No cóż na tym zającu to trochę przesadziłam. Ale wiecie jak to jest - tak miało być...
Pozdrawiam
Ja nie z tych co czas marnują. Od samego rana decoupaguję gęsie wydmuszki. Już ich chyba z 30 zrobiłam, a na kolejne transfery szykuję. No cóż, ale na nie jeszcze musicie poczekać i lakierowanko muszą przejść.
Dziś pokaże Wam moje inne prace świąteczne, które poczyniłam już jakiś czas temu, ale jeszcze nie pokazywałam.
Na dwóch ostatnich postaciach wykorzystałam metodę cukrową. No cóż na tym zającu to trochę przesadziłam. Ale wiecie jak to jest - tak miało być...
Pozdrawiam
sobota, 8 marca 2014
Krepinowe różyczki
Witajcie.
Ale mnie ostatnio wzięło na krepinowe kwiatuszki. Siedzimy razem z synem i zwijamy, zwijamy...
Jeszcze jakiś czas temu zarzekałam się, że w życiu nie chwycę się bibułkarstwa. No, ale jak już się człowiek wkręci to amen...
Wymyśliłam, że fajnym prezentem na dzień kobiet dla dziewczym z klasy mojego syna będzie wykonanie właśnie takich różyczek z krepiny.Zaciągłam do pomocy 10-letniego syna i dawaj...
Na początku szło opornie, ale jak dojdzie się do wprawy to ręce same skręcają...
Wielkie podziękowania ślę w kierunku Ivonn, która otworzyła mi drogę do bibułkarskiego świata.
A oto jakie róże wyczarowaliśmy:
Ale mnie ostatnio wzięło na krepinowe kwiatuszki. Siedzimy razem z synem i zwijamy, zwijamy...
Jeszcze jakiś czas temu zarzekałam się, że w życiu nie chwycę się bibułkarstwa. No, ale jak już się człowiek wkręci to amen...
Wymyśliłam, że fajnym prezentem na dzień kobiet dla dziewczym z klasy mojego syna będzie wykonanie właśnie takich różyczek z krepiny.Zaciągłam do pomocy 10-letniego syna i dawaj...
Na początku szło opornie, ale jak dojdzie się do wprawy to ręce same skręcają...
Wielkie podziękowania ślę w kierunku Ivonn, która otworzyła mi drogę do bibułkarskiego świata.
A oto jakie róże wyczarowaliśmy:
W poniedziałek moja córka miała urodzinki i od koleżanki dostała lalkę Barbie. Myślicie po co ja Wam to piszę. Ano dlatego, że to nie taka zwykła zabawka.
Jak ją zobaczyłam byłam w nielada zachwycie. Jej suknia jest olśniewająca. Również zrobiona z krepiny. Muszę kiedyś spróbować sama taką zrobić!
I co Wy na to ?
Subskrybuj:
Posty (Atom)